niedziela, 30 grudnia 2012

Początek.

Zawiał lekki, ciepły wiatr, rozwiewając blond włosy chłopaka stojącego w oknie. Opierał się o parapet łokciami. Zielony ptak skończył śpiewać swą piękną pieśń i rozejrzał się niespokojnie po okolicy, zabawnie kręcąc główką. Jego nagłej ucieczce towarzyszył cichy łopot małych skrzydeł. Jeszcze przez chwilę młodzieniec obserwował jego lot, po czym jego uwagę przykuł jakiś znajomy głos.
- Naruto, do cholery! - Z zamyślenia wyrwał go mężczyzna o sterczących, szarych włosach. Chłopak spojrzał w dół.
- Kakashi-sensei. - Powiedział i uśmiechnął się, a jego serce zabiło szybciej.
- Mamy misję. - Poinformował chłopaka jego mistrz. - I załóż koszulkę, robi się chłodno.
Naruto spojrzał po sobie. Faktycznie, miał gołą klatę. Zaczerwienił się nieznacznie i narzucił swoją bluzę.
- Gdzie się spotykamy?
- Po prostu za dziesięć minut przyjdź do budki z ramen, zjemy obiad z Sakurą i Saiem, po czym spakujesz się i wyruszamy.
- Dobra. - Naruto zamknął okno. Stanął przed lustrem. Zobaczył tam wysokiego, przystojnego i dość umięśnionego młodzieńca o wesołych, niebieskich oczach i zniewalającym uśmiechu. Jakoś nigdy nie zauważył, że większość dziewczyn na niego leci. Podrapał się z tyłu głowy i skierował się do łazienki. Wziął szybki prysznic, włożył ubrania, wcisnął buty i wyszedł   z domu.
- Hinata. - Uśmiechnął się na widok granatowowłosej dziewczyny. Zarumieniła się.
- Witaj, Naruto-kun. Gdzie idziesz? - Sama siebie zaskoczyła, że rozwinęła rozmowę. 

- Do Ichiraku-ramen z moją drużyną. Jak chcesz, chodź ze mną. Ja stawiam.
Hinata zrobiła wielkie oczy. Z Naruto-kun? Na obiad? Czy to randka? Zrobiło jej się gorąco.
- Jak nie chcesz, to nie. - Chłopak wzruszył ramionami. 

- Nie, nie! Idę, idę. - Pospieszyła za chłopakiem. 
Kiba, siedzący na drzewie, przyglądał się odchodzącej Hinacie i westchnął ciężko. Czy ona naprawdę nie widzi jego starań? Od lat próbuje jej się przypodobać, ale jej w głowie tylko Naruto. Lubił go, był jego bliskim przyjacielem, ale... zabierał mu dziewczynę, chociaż w sumie Kiba pragnął tylko szczęścia Hinaty. Nie chciał widzieć, jak granatowowłosa cierpi, patrząc na Naruto migdalącego się z Sakurą. Oczywiście, jeszcze nie zaistniała taka sytuacja, ale widocznie po odejściu Sasuke parę lat temu, Sakura była zainteresowana Naruto, a on chyba nigdy nie przestał jej kochać. 
~Hinata.

1 komentarz:

Tutaj, w komentarzu, napisz mi swoją opinię. Jeśli coś ci się nie podoba, napisz, a ja przemyślę to i według uznania wprowadzę zmiany. ^^ Pamiętajcie, komentowanie bardzo mile widziane!