sobota, 4 maja 2013

"(...)POWIEDZ MI WRESZCIE, CO SIĘ Z NIM STAŁO! - Niespodziewanie wrzasnęła Hyuuga.(...)"

Ech, Misiaki... Tak dawno nic nie było i ostatnio tak rzadko piszę  w wordzie moje opowiadanie, że przestanę Wam obiecywać że szybko coś wrzucę :< Ale bloga nie mam zamiaru porzucać, tego możecie być pewni. Kocham Was, że mimo tego wciąż ze mną jesteście! Miłego czytania ^^

- Zważywszy na to, że nogi same cię niosły i nie miałaś kontroli nad swoim ciałem, spotykamy się z nową techniką lub zupełnie inną kategorią mocy nadprzyrodzonych. – Powiedział Kakashi, zakładając jedną nogę na drugą.
- Właściwie to wy wiecie więcej ode mnie. – Burknęła ze złością Hinata. – To nie w porządku.
Jednak nikt nie spieszył z odpowiedzią. Kiba, siedzący obok Hyuugi, szybko spojrzał na Sasuke, który z kolei rzucił okiem na Kakashiego.
- Nie wiem, czy chcesz wszystko wiedzieć. – Mruknął Hatake, krzyżując ręce na piersiach. – Z tego co wiem, masz słabą psychikę.
Przed oczami Hinaty znów stanął ten przerażający widok – dumne i wściekłe wampiry, idące w szeregu. Zrobiło jej się czarno przed oczami. Dlaczego tylko ona reaguje tak na te straszne istoty? Czy to geny, czy po prostu fobia? Hinata przystawiła dłonie do ust i westchnęła cicho. Nie do końca uśmiechała się jej wizja, w której dowiadywała się każdego szczegółu krwawej walki - ale jednak to wszystko było przez nią, a zatem jej obowiązkiem było doprowadzenie sprawy do końca. Wbiła wzrok w Kakashiego.
- Chcę wiedzieć. - Rzekła cicho, lecz dobitnie. Wyprostowała się. Było widać, że walczy sama ze sobą, bo mimo częstych i ciężkich treningów z ojcem i siostrą zdecydowanie nie przepadała za walką.
- Dobrze. - Hatake nie przekonywał dziewczyny do zmiany decyzji. Zatarł ręce i już miał coś powiedzieć, kiedy zamilkł i znów wpatrzył się w podłogę. - Na początku ustalmy jedną rzecz. Wszystko, co się stało, nie zdarzyło się z twojej winy. Zostałaś poddana hipnozie i nieznanym nam technikom oraz...
- Czy to ma jakiekolwiek znaczenie? - Zniecierpliwiła się Hyuuga. Teraz, kiedy nastawiła się psychcznie na streszczenie walki, nie chciała bawić się w zbędne ceregiele. Jednak to, co usłyszała, wprawiło ją w osłupienie i podupadła lekko na duchu.
- Ma duże znaczenie, szczególnie jeśli chodzi o twoją psychikę nieco później. - Wymamrotał Kahashi jednym tchem. Hyuuga już miała się poderwać, ale w końcu powstrzymała zdenerwowanie i wypaliła.
- Co się stało?
- Chodzi o Nejiego. - Powiedział cicho Kiba. Hinata natychmiast spojrzała w jego kierunku i wytrzeszczyła oczy. W jej środku coś pękło. Wszystko, wszystko byle nie rodzina i przyjaciele. Wszystko.
- Co tu robi Neji? - Opadła bezwładnie na łóżko i wbiła wzrok w byłego senseia Sasuke. - Co się mu stało?!
- O twoim zaginięciu natychmiast powiadomiliśmy twoją rodzinę. To naturalna kolej rzeczy. Ja się tym zająłem. - Hatake wskazał palcem na siebie. - Sasuke od razu rzucił się za tobą, a zaraz dołączył do niego Naruto... - Hinata była zbyt przejęta swoim kuzynem, aby zareagować na to, co Kakashi właśnie powiedział. - ...twojego ojca nie było w domu. Neji właśnie wrócił z misji, a Hanabi zakazaliśmy ruszać się z Konohy. Oczywiście twój kuzyn natychmiast ruszył ze mną. Jednak był widocznie zmęczony - ostrzegałem go, że może jednak zostałby w w domu, bo to może się źle dla niego skończyć, ale nie chciał o tym słyszeć.
- Cholera, mówiłam mu, żeby się nie przemęczał... - Mruknęła Hinata. Jej oczy zmieniły się w szklistą, słoną taflę. Pospiesznie wytarła wszelkie ślady łez. Nie chciała się rozklejać, nie chciała teraz tracić panowania nad sobą.
- Był osłabiony, ale walczył dzielnie. Zabił paru wampirów. Po czym zjawiła się Tsu...Tsubaki, kobieta, która cię porwała.
- Klan Hyuuga, tak? - Warknęła. Odgarnęła falę kruczoczarnych włosów na plecy i wysunęła swoje wampirze zęby. – Trzeba wybić to cholerstwo. Zabiliście moją ukochaną Mikami, zraniliście moich przyjaciół, odebraliście całą przyjemność ze spożywania...
- Jeśli nie chcesz zginąć, dobrze ci radzę, oddaj się w niewolę po dobroci. Może obejdzie się bez...
- To nie TY stawiasz warunki. - Wysyczała. - Twoja kuzynka została mocno poraniona, chcesz zobaczyć jej piękną, wykrzywioną bólem twarzyczkę?
- Widziałem, kiedy czerwonowłosa kobieta ją stąd zabierała. Nie nabierzesz mnie.
- A to szczwany lis... wspaniale. - Wyprostowała się i podniosła dumnie głowę do góry. - A zatem nie zabiję cię, a pozbawię rzeczy cenniejszej niż twój nędzny żywot.
- Nie dał rady pchanej przez zemstę wampirzycy. Mimo tego, że to tylko z pozoru słaba kobieta uzbrojona jedynie w zęby, te istoty władają nadludzką siłą. - Rzekł cicho Hatake. Hinata siedziała skulona na łóżku. Nie poruszała się, jedynie co chwilę przechodził ją dreszcz strachu - nie tego, że wampiry powrócą, ale co dalej działo się z jej kuzynem. - Neji dzielnie walczył.
- POWIEDZ MI WRESZCIE, CO SIĘ Z NIM STAŁO! - Niespodziewanie wrzasnęła Hyuuga. W tej chwili nie przeszkadzał jej fakt, że rozmawia z kimś wyższym rangą od siebie. Targał nią niepokój i sięgające szczytu zdenerwowanie. Hatake nie złościł się, wręcz przeciwnie. Domyślał się, co dziewczyna czuje i nie zwracał uwagi na jej zachowanie. Powiedział to prosto z mostu, nie bawiąc się już w owijanie w bawełnę.
Hinata chwiejnym krokiem podeszła do drzwi. Była sama - poprosiła wszystkich, aby za nią nie szli. Nacisnęła niepewnie klamkę i weszła do pomieszczenia. Znajdowało się tu tylko jedno łóżko. W pościeli leżał Neji, pustym wzrokiem błądząc po ścianie. Hyuudze ścisnęło się serce. To było straszne, patrzeć na człowieka, którego tak dobrze znała, z którym mieszkała i z którym rozmawiała o pogodzie każdego dnia. Ninja dopiero teraz zauważył, że weszła, i uśmiechnął się nieobecnie.
- Jesteś kolejną ładną pielęgniarką, która będzie zmieniać mi opatrunek i wypytywać o różne dziwne rzeczy? - Hinata podeszła do jego łóżka i usiadła na taborecie. Wzięła jego rękę w swoje dłonie i ścisnęła je lekko.
- Ty naprawdę straciłeś wszystkie wspomnienia... - Szepnęła. Jedna, jedyna słona łza popłynęła jej po policzku i zniknęła we włosach.
- W porównaniu do innych jesteś naprawdę ładna. Chociaż i tak wolę szatynki. - Powiedział, w tej chwili całkiem jej obcy kuzyn. Hyuuga uśmiechnęła się słabo. - Jak masz na imię? - Zapytał, wpatrując się jej prosto w oczy.
- Jestem Hinata... - Wymamrotała cichutko. - Byliśmy ze sobą bardzo blisko, wiesz?
- Byłaś moją dziewczyną?! - Zdziwił się Neji. Hinata aż otworzyła usta ze zdumienia. Zamknęła je i znowu otworzyła. Wybuchła śmiechem.
- Jesteś moją rodziną, idioto!
- Żoną? Jeszcze lepiej!
Teraz Hyuuga po prostu zbaraniała. Nie wiedziała co powiedzieć. Westchnęła ciężko i ukryła twarz w dłoniach.
- Jesteś moim kuzynem, palancie.
- Aa. No to szkoda. - Zrobił smutną minę, a po chwili znów uśmiechnął się nieobecnie. Hinacie zrobiło się strasznie smutno. Jej kuzyn, z którym dotychczas rozmawiała na każdy temat, który zawsze był gotowy pomóc jej w treningu, teraz stał się zupełnie obcą osobą.
- Dobrze, że jesteś cały i zdrowy. - Szepnęła, wstając.
- Mówiłaś coś? - Zainteresował się. - Strasznie tu nudno.
- Nie, niczego nie mówiłam. - Przetarła oczy rękawem. - Idź spać.

Hinata zacisnęła pięści. Śnieg zawirował za oknem, przylepił się na chwilę do szyby po czym znów opadł na usianą białym puchem ziemię. W pokoju panowała ciemność - nawet zwęglone kawałki drewna nie tliłty się w kominku. Hyuuga była sama, Ino razem z innymi ninja była na dole w stołówce, gdzie odbywała się rozmowa z Iruką na temat zdarzeń, które zaistniały poprzedniego dnia. Kakashi wraz z Kibą i Sasuke przebywali w okolicach twierdzy wampirów, badając teren i sprawdzając, czy nie ma dookoła innych wrogów. Początkowo Hinata miała pójść z nimi, ale jednak nie miała najmniejszej ochoty na to, aby oglądać zmasakrowane
ciała wampirów. Najpewniej jeśli któryś z nich chowałby się gdzieś za drzewami, od razu zaatakowałby Hyuugę. Dziewczyna nie chciała narażać swoich przyjaciół na większe ryzyko. Przez ostatnie parę godzin zmuszała się do uśmiechu. Hinata usiadła na łóżku. Przetarła oczy rękawem. Nie chciała płakać. Najważniejsze było w tej chwili zdrowie wszystkich dookoła i to, że Neji żył. Kiedy Kakashi opowiadał jej stopniowo o tym, co działo się z kuzynem, jej nerwy nie wytrzymały i wydarła się na byłego senseia Naruto. Teraz się tego trochę wstydziła, bądź co bądź - ninja był od niej dużo starszy. Mimo jej obaw Kakashi ani trochę nie był zaskoczony. Drzwi otworzyły się powoli. Obok Hinaty na łóżko opadła różowowłosa osóbka.
- Sakura-chan... - Wyszeptała cichutko Hyuuga i zwróciła wzrok na przyjaciółkę.
- Oj, Hinata, Hinata... - Uśmiechnęła się Haruno. - Jestem na ciebie zła. - Powiedziała mimo swojego wyrazu twarzy. – Mogłaś mi powiedzieć, że ta wampirzyca się prześladuje. Zrobiłabym z nią porządek. - Naciągnęła swoją czerną rękawiczkę i zaprezentowała pięść.
- Sakura-chan... - Westchnęła Hyuuga. - ...ja wcale nie wiedziałam, że ona jest taka zła...
- Ale napawała cię przerażaniem, nieprawdarz? To wystarczający powód, dzięki któremu możesz mi o wszystkim powiedzeć...
- Hej, hej, czekaj! - Oburzyła się granatowowłosa. - Przecież przez cały ten czas chodziłaś swoimi ścieżkami, do pokoju wracałaś jedynie na noc i nie rozmawiałaś z nami. 
Haruno prychnęła cicho.
- Tak, wybacz, miałam dość trudny okres przez ostatnie dni. - Wbiła wzrok w ścienę i wyprostowała ręce. - To nie jest takie fajne uczucie, kiedy żaden chłopak się tobą nie interesuje. - Westchnęła. 
Hyuuga zaczerwieniła się. Więc ta cała szopka z oddalaniem się od nich miała tylko im przekazać, że Sakura czuje się odrzucona? 
- Etto... Oj przepraszaam... - Hinata przytuliła różowowłosą i ukryła twarz w jej włosach. - Nie zrozumiałam tego, co chciałaś nam przekazać, ale w sumie mogłaś to przedstawić w bardziej zrozumiały sposób. – Skarciła ją.
Rozmowa z Sakurą wyraźnie poprawiła jej humor. 

Pomieszczenie wypełniał gwar, stuk pałeczek i śmiechy. Dochodziła godzina dziewiąta. Słońce zdążyło już wpełznąć na niebo, a śnieżyca rozpętać się.
- Kiedy ta zima się skończy? - Zaczęła marudzić Ino. - Mam już dość zimnego śniegu i mroźnego powietrza. I tego, że nie mogę wyjść na dwór bez ciepłej bluzy. Zdecydowanie wolę lato. - Zrezygnowanym ruchem skrzyżowała ręce na piersiach i z zaciętą miną wpatrzyła się w swój ryż.
- Nie martw się. - Rzuciła Ten-Ten, siadając między Yamanaką a Hinatą. - W tym miejscu zawsze jest zima. Najpewniej w naszej wiosce panuje już wiosna.
- Czy to jest fizycznie możliwe? - Zdziwiła się Ino, patrząc za szybę. Śnieg bez żadnych przeszkód tańczył na wietrze między drzewami.
- Oj Ino, Ino... - Westchnęła z uśmiechem brązowowłosa. - Jeśli istnieją pustynie, gdzie jest wieczny upał, to istnieją miejsca, gdzie jest wiecznie zimno.
- No tak, ale...
Ich rozmowę przerwał głos Iruki.
- Z powodu wczorajszego incydentu wracamy do Konohy.
Hyuuga w ogóle nie zwróciła uwagi na to, że wszyscy wiedzą o tych zdarzeniach, chociaż były ściśle tajne. Poderwała się z ławki.
- Dlaczego mam wszystkim psuć ferie, skoro to przeze mnie… t-to… to wszystko… - Urwała. Ino pociągnęła ją z powrotem na siedzenie i objęła troskliwie ramieniem.
- Nie martw się, nikt już nie chce tu siedzieć.
Hinata przytaknęła nieuważnie. Iruka zignorował to, co powiedziała i zaczął snuć jakieś wywody organizacyjne. W sumie to cieszyła się, że opuszczają te ferie, bo wizja leżących zwłok wampirów w lesie obok ośrodka nie wydawała się zachęcająca. Nie chciała psuć wycieczki ani humoru przyjaciołom, więc nie opowiedziała im ani o tym, jak się czuje, ani o tym, czego się najbardziej boi.
Bo najbardziej przerażała ją reakcja ojca, kiedy zobaczy, w jakim jest stanie Neji. Prawdopodobnie skoro chłopak stracił  wszystkie wspomnienia, nie pamięta także, jak się używa chakry oraz w ogóle tego, że jest ninją. Był takim dobrym wojownikiem… Była pewna, że cała wina spadnie na nią, i bardzo słusznie – uderzyła się pięścią w klatkę piersiową – to wszystko przez nią i tylko przez nią! Otarła ukradkiem łzę spływającą po policzku. Łzę, która wyrażała żal po praktycznie całkowitej utracie Neji’ego, bo kim jest Neji bez ich wspólnych, rodzinnych wspomnień?

Biegła przez wielkie, ośnieżone pole. Potykała się i wpadała w zaspy, zlana potem i przerażona. Goniły ją wampiry o czerwonych oczach, a zaraz za nimi pędził Neji, krzycząc, że to przez nią teraz nic nie pamięta. Wciąż patrzyła za siebie, obserwowała ze strachem oddalające się, zdenerwowane sylwetki. Spojrzała przed siebie z ulgą… i zobaczyła Sasuke… Sasuke, który stał sto metrów dalej, wyciągając do niej ręce. Jej dłonie powędrowały w jego stronę i… Cały jej widok zasłoniła ogromna sylwetka jej wściekłego ojca, który rzucił w nią kunai’em. Ostrze poszybowało w jej stronę. Zbliżało się nieubłaganie, mignęło złotym błyskiem przed oczami i…
To nie był błysk kunai’a. To był błysk ognia, dopiero co rozpalonego w kominku, tańczącego wesołym płomykiem. Po pokoju krzątała się Sakura, a Ino, pochylona nad Hinatą, z zatroskanym wyrazem twarzy wpatrywała się w oczy Hyuugi. Hinata, z przyspieszonym tętnem, zlana potem, poderwała się i zaczęła szybko rozglądać. Po chwili opadła znów na łóżko i przetarła oczy.
- Cholera, miałam koszmar, to było straszne… Wampiry i… i… - Urwała. Nie chciała prezentować swojego strachu przed ojcem. – i… wszystko…
- Nie martw się, już dzisiaj wyjeżdżamy. – Uśmiechnęła się pogodnie Sakura i poklepała Hinatę po ramieniu.
Tak… Właśnie powrotu Hinata obawiała się najbardziej.
~Hinata.

15 komentarzy:

  1. Super rozdział! Kiedy pojawi się wontek NaruHina!!?? Kiedy?! Czy ta czerwonowłosa osóbka to nie przypadkiem kushina? czy będzie u ciebie minakushi?! jeśli tak to będę skakać z radości! ubustwiam te parę!! czekał ma next'a , życzę dużo weny i dobrego chumoru !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę trochę zmienić wygląd bloga, bo niestety (niestety dla Ciebie XDD) NaruHiny nie będzie. Zdecydowałam się na Sasuhinę :3 A tak na marginesie, to będziesz bardzo dużo skakać z radości, bo MinaKushi się pojawi i to już niedługo. :D

      Usuń
  2. Jestem nowa na Twoim blogu, a w jeden dzień przeczytałam go całego ;) Świetna notka! Będzie para sasuhina czy naruchna ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sasuhina! Wiem, że długo się wahałam i Hinata biegała od jednego do drugiego, ale już się zdecydowałam. :3

      Usuń
  3. Jesteście kochani, dziękuję za komentarze! Buziaki! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super odcinek! i Sasuhina to doskonały wybór! czekam na kolejny odcinek i mam nadzieje że będzie najbliższym czasie! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No więc tak, (trochę dziwnie mi pisać przez zaistniałą sytuacje w szkole no ale cóż.) notka świetna.
    Z paringu może i nie jestem zadowolona ale i tak będę czytać ^^.
    Z poprzednich komentarzy wynika że będzie duużo MinaKushi, mam nadzieje że już w przyszłym rozdziale pojawi się mój Mąż.
    Mam nadzieje że następna notka pojawi się jak najszybciej.
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arigato ^^ Pojawi się MinaKushi, tego możecie być pewni. ^^

      Usuń
  6. A właśnie zapomnialam o jednym ważnym pytaniu. A mianowicie: Co zrobiłaś z Nejim?! Dlaczego on? Dobra może w mandze zginął, no ale tu nie musisz go pozbawiac pamięci!
    Dobra to tyle. (Taaa szybko mi sie przypomnialo ze mialam to napisac >.<)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiałam, gdzie się podział bulwers w stosunku do Neji'ego. XD Jego przyszłość w opowiadaniu jest już ustalona. Możesz być pewna, że go nie uśmiercę. ^^

      Usuń
  7. Kocham twojego bloga. Dlaczego tak długo nie pojawia się notka? Mam nadzieję że wrócisz do pisania. Jesteś w tym świetna ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję... <3 Po prostu nie mam weny od bardzo długiego czasu... Nie zamknę tego bloga na 100%, ale nie zapowiada się na szybkie pojawienie się notki. ;/

      Usuń
  8. Prosze ślicznie o nową notke ^_^

    OdpowiedzUsuń
  9. również uważam że Sasuhina to świetny wybór ale szkoda że tak dawno nie było notki. Czy mogę liczyć na jeszcze jakieś notki? Bo ogólnie świetnie piszesz i pomysł na ta historie też jest świetny.

    OdpowiedzUsuń

Tutaj, w komentarzu, napisz mi swoją opinię. Jeśli coś ci się nie podoba, napisz, a ja przemyślę to i według uznania wprowadzę zmiany. ^^ Pamiętajcie, komentowanie bardzo mile widziane!