sobota, 13 kwietnia 2013

"(...)Kiedy odwrócił się, zaskoczony, już został przyciśnięty do ściany przez Hinatę.(...)"


Także ten... Notka miała być dłuższa, ale tyle czasu nie dodawałam, że stwierdziłam - a, wrzucę to, a następna część będzie dłuższa. Postaram się, aby kolejna notka miała około cztery strony w Wordzie, bo z reguły mają z dwie i pół lub trzy. Dodam już niedługo, bo znów zaatakowała mnie wena, a palce palą pod klawiaturą. Miłego czytania. :3 

Hinata była bardzo onieśmielona. Nigdy nie potrafiła nawiązywać nowych kontaktów. Teraz wszystko się jeszcze pogorszyło – znajomość z Mikami, której więź wyraźnie zaznaczyła się na psychice Hyuugi okazała się zwykłym oszustwem i wykorzystaniem. Tym bardziej dziewczyna nie ufała czerwonowłosej kobiecie, chociaż ta przez paroma minutami ją uratowała. Skąd miała wiedzieć, czy ona także nie jest wampirem lub nie robi tego wszystkiego dla własnych korzyści?
Hinata odsunęła się lekko od postaci, drżąc na całym ciele. Jej ręka osunęła się na gałęzi, tak, że Hyuuga się zachwiała i prawie zleciała z drzewa. Czerwonowłosa wydawała się być zdziwiona – najwidoczniej nic nie rozumiała. Przybliżyła się szybko do dziewczyny.
- Zaraz spadn…
- Zostaw mnie! – Szepnęła cicho, lecz stanowczo Hyuuga, wprowadzając kobietę w stan osłupienia.
- Ale ja naprawdę nic ci nie zrobię, no! – Zaprotestowała czerwonowłosa z nutką irytacji w głosie. – Jestem Kushina Uzumaki, miło mi. – Wyciągnęła w jej kierunku rękę. Hinata spojrzała na nią ostrożnie i przełknęła ślinę. Nie, zaraz, zaraz. Kushina Uzumaki… Kushina Uzumaki…
- UZUMAKI? – Teraz to Hyuuga osłupiała i wbiła wzrok w kunoichi. Ta uśmiechnęła się promiennie, ciesząc się, że w końcu dziewczyna się jej nie boi. Cofnęła rękę, widząc, że Hinata jej nie uściśnie i wstała.
- Potem wszystkiego się dowiesz, teraz wypadałoby załatwić tych, którzy cię napadli.
- Tych? – Szepnęła dziewczyna. – Przecież… przecież tylko Mikami…
- Żartujesz? – Prychnęła śmiechem Kushina i wzięła się pod boki. – Owszem, to ich przywódczyni, ale przez to inni będą chcieli się zemścić. 
- Byakugan! – Wykrzyknęła cicho Hinata, nie zadając większej ilości pytań. Zwróciła swoje oczy w stronę walczących. Jej serce na chwilę zamarło. Zobaczyła postać leżącą na śniegu. To wcale nie była wampirzyca, przeciwnie – mężczyzna. Blondyn.
- Nar… - Nie dokończyła. Kiedy spojrzała w bok, Kushiny już tam nie było. Dziewczyna natychmiast się poderwała i zacisnęła pięści. Owszem, bała się – ale czy to w porządku, że jej przyjaciele walczą za nią, kiedy ona sama, w całkiem dobrej kondycji, siedzi sobie w ukryciu. – To w ogóle nie jest w porządku. – Szepnęła i zdecydowanym ruchem skoczyła w dół, robiąc obrót w powietrzu i miękko lądując na pokrytej grubą warstwą śniegu ziemi. Otrząsnęła się białego puchu i wzdrygnęła z zimna. Tsubaki pozbawiła ją bluzy, więc biegła w samej koszulce z krótkim rękawem i spodniach. To zdecydowanie nie był dobry strój, ale cóż poradzić…
Wyskoczyła zza drzewa. Osłabienie związane z paraliżem dawało o sobie znać. Hinata zachwiała się lekko. Kilkanaście metrów dalej Sasuke walczył z Mikami. Wampirzyca była ranna, duża rana na plecach barwiła wszystko dookoła na szkarłatno. Znów zaczął padać śnieg. Sasuke odskoczył od kobiety i wyciągnął katanę. Sprawnym ruchem śmignął ostrzem w kierunku Mikami, ale wyćwiczona w walce wampirzyca bez trudu uniknęła jego ataku. Wyskoczyła wysoko w górę, błyskawicznie chwytając się gałęzi drzewa i wskoczyła na pniak. Sasuke poszybował za nią. Zaklął cicho pod nosem. Wcześniej Naruto poświęcił się i potraktował wroga ransenganem, nie zważając na obronę własnego siebie i odsłaniając zupełnie swoje ciało. Wtedy Mikami oberwała, ale oddała mu ze zdwojoną siłą, tak że stracił przytomność. To było bardzo dziwne, skoro zawsze ninja był wytrzymały. Ale cóż, z taką bestią spotkał się chyba po raz pierwszy. Hyuuga zacisnęła pięści i zaczęła biec w kierunku pary walczących. Szybkim wzrokiem przebiegła między drzewami, patrząc, czy nie ma nowych wrogów. Zagryzła wargę i skoczyła za wampirzycą.
- Głupia?! – Wrzasnął Uchiha, osłaniając ją własnym ciałem przed atakiem Mikami. Teraz na jego barku powiększała się czerwona plama. Syknął z bólu i w końcu trafił wampirzycę, która odleciała na parę metrów, wyjąc z wściekłości. Ninja złapał się za ranny bark. Sasuke Odwrócił się do Hinaty. Zdjął swoją bluzę i założył ją na zmarznięte ramiona dziewczyny. – Zakładaj to i spieprzaj, jesteś osłabiona!
W ostatniej chwili zablokował atak Mikami kataną. Kobieta szła powoli w jego stronę, ociekając krwią i warcząc coś pod nosem. Hyuuga cofnęła się o krok. Nie mogła tak stać i czekać, aż ktoś ją uratuje. Przybrała postawę bojową. Przebiegła obok Sasuke i zaatakowała wampirzycę. Nie miała kunaiów – wszystkie zostały gdzieś daleko, kiedy Tsubaki ciągnęła ją w środek lasu. Błyskawicznym ruchem uderzyła kobietę w brzuch. Mikami kaszlnęła krwią i osunęła się na gałąź.
- RASENGAN!
Przed oczami Sasuke i Hinaty mignął Naruto. Najwyraźniej pospiesznie opatrzony przez Kushinę znów ruszył w wir walki. Teraz, dysząc ciężko, klękał obok Mikami, ręką wciąż sięgającą okolic jej brzucha, gdzie trafił wirującą kulą chakry. Hinacie ten widok zamazał się przed oczami. Zachwiała się. Poczuła, że ktoś podtrzymuje ją od tyłu.
Wszystko zawirowało. Nie stała już na drzewie, leciała w powietrzu, aby znów spaść na śnieg. Przed nią pojawiła się twarz Kushiny.
- Co?...
- Idziemy stąd! Natychmiast! – Usłyszała od czerwonowłosej. Hinata rozszerzyła oczy i zaczęła nieudolnie się wyrywać.
- Nie mogę ich tam zostawić!
- O rany, Hinata-chan! – Zniecierpliwiła się Kushina. Podniosła ją sprawnym ruchem do góry. Jak na swoją budowę, była bardzo silna. – Przecież to Naruto i Sasuke. Poradzą sobie.
Hyuuga uśmiechnęła się słabo. No tak, znając chłopaków, wybiją całą watahę wampirów zanim zdążę mrugnąć. Dziewczyna odwróciła się ostatni raz. Chciała mieć pewność, że to już prawie koniec i ninja zaraz do niej dołączą.
To, co zobaczyła, zmroziło jej serce. Straciła przytomność.

Hinata obudziła się, dysząc ciężko. Miała straszne koszmary, śniło jej się, że Sasuke i Naruto są rozszarpywani przez żądne krwi wampiry i to na nią zaraz przyjdzie pora. Miała jeszcze przed oczami wizję zabarwionego na szkarłatno śniegu i twarz jakiejś czerwonowłosej kobiety. Hyuuga podniosła się powoli i poczuła, jak z jej ramion zsuwa się jakaś duża bluza.
I wtedy dotarło do niej, że to wszystko stało się naprawdę.
Dziewczyna poderwała się i na oślep przebiegła pogrążony w ciemnościach pokój. Przed chwilą leżała na ziemi w jakiejś pościeli, a zatem nie była to jej sypialnia. Uderzyła się biodrem o kant stolika po czym wpadła na drzwi. Przeklinając w duchu ból pulsujący w prawym udzie, nacisnęła klamkę i wypadła z pomieszczenia. Nie mogła sobie wybaczyć, że zostawiła chłopaków samych… przeciwko całej armii wampirów. To był ostatni widok, jaki spostrzegła przed straceniem przytomności.
Idący w szeregu, otoczeni przez złowrogą aurę. Panowie śmierci, niezależni od przebiegu lat, ciągle straszni i piękni. Niezmienni. Przerażający. Wściekli.
Hinata oparła się o ścianę i złapała w okolicy serca. Przełknęła ślinę i zamknęła oczy. Miała za słabą psychikę na takie rzeczy. Westchnęła cicho i przyspieszyła kroku. Brązowe drzwi zbliżały się. Dziewczyna zaczęła biec. Bała się – nie tego, że czekają na nią złowrogie istoty, ale tego, czy przyjaciołom nic się nie stało. Przetarła oczy i zagryzła wargę. To wszystko przez nią – gdyby wcześniej oparła się mocy Tsubaki i nie poszłaby za nią, nic by się nie stało. Przepełniona poczuciem winy, gwałtownie wpadła do pierwszego lepszego pomieszczenia.
- Sasuke! – Wydarła się. Stał tam, wprawdzie obandażowany tu i ówdzie, ale cały i zdrowy. Kamień spadł jej z serca. Nie mogła się powstrzymać. Kiedy odwrócił się, zaskoczony, już został przyciśnięty do ściany przez Hinatę. Dziewczyna przytuliła się do niego, chowając twarz pod włosami.
- Boli, kretynko! – Syknął z bólu. Uśmiechnął się. Widział tylko czubek jej głowy – co jak co, ale był od niej wyższy o paręnaście centymetrów.
- Idioto! – Krzyknęła, nie poluźniając uścisku. – Mogliście wszyscy zginąć!
- Coo?! – Spojrzał na nią, wzrokiem pełnym irytacji i zarazem rozbawienia. – Ja ci tu ratuję życie, a ty tak się odwdzięczasz? – Pacnął ją dłonią w głowę.
- Idiota. – Szepnęła stłumionym głosem. Kiedy to powiedziała, błyskawicznie się od niego odsunęła, chowając ręce za plecami. W sumie nie chciała tego robić, było jej dobrze, ale jednak czuła się zakłopotana. – Gdzie Naruto-kun? Gdzie inni? – Spytała szybko, tuszując swoje zawstydzenie. – Co się w ogóle stało?!
- Masz czerwone uszy. – Wybuchnął śmiechem i podrapał tył głowy. – I moją bluzę.
- A! Tak! Dzięki! – Spojrzała po sobie. Opatuliła się nią jeszcze bardziej i pokazała język chłopakowi. Była ciepła i męsko pachniała. Dodatkowo wyglądała w niej jak mały elf, bo bluza nie była na jej rozmiary.
- Chodź. – Chwycił ją za ramiona i obrócił w przeciwną stronę. Poprowadził do drzwi. – Naruto leży w pokoju obok.
- Co?! – Spojrzała na niego z przerażeniem. – C-co mu się stało? – Ukryła twarz w dłoniach. – To wszystko moja wina… gdybym tylko nie poszła za tą wampirzycą…
- Dobra dobra, pogadamy później. – Przerwał jej i wyprowadził z pomieszczenia. – A temu idiocie nic nie jest, wiesz, że jak się zmęczy to szybko z łóżka nie wyjdzie.
Hyuuga odetchnęła z ulgą. Jednak miała tyle pytań, tyle przemyśleń i tyle obaw, że nie mogła czekać. Zatrzymała się, odwróciła w kierunku ninjy i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Słuchaj… skąd wiedzieliście, gdzie mnie szukać? – Oparła się o ścianę i przygryzła wargę.
- A po jaką cholerę szłaś do lasu? – Odpowiedział pytaniem na pytanie Sasuke. Usiadł po turecku na podłodze i także skrzyżował ręce na piersiach. Hinata zaśmiała się cicho i opadła na podłogę obok niego. Objęła nogi dłońmi i oparła brodę o kolana.
- Sama nie wiem…
- Byłaś umówiona z Naruto. – Stwierdził z dziwną nutką w głosie. – Stchórzyłaś? – Dodał.
- Nie! – Zaprotestowała gwałtownie Hinata i z niewiadomego powodu zaperzyła się. Podniosła głowę. – I w ogóle kto powiedział, że mam ci się spowiadać?!
Uchiha nic na to nie powiedział. Nie mogła nic odczytać z jego twarzy – oczy ukryte pod ciemną grzywką i usta pozbawione wyrazu. Hinata zawstydziła się swojego zachowania. W końcu taki już był, ironiczny. Starał się jej pomóc, a ona zareagowała tak gwałtownie. Jej głowa znów opadła, a twarz zasłoniły włosy.
- W sumie to już miałam wychodzić, ale spojrzałam przez okno i pojawiła się kobieta po czym weszła do lasu i…
- Moment, moment. – Przerwał jej Sasuke. – Pojawiła się ni stąd, ni zowąd, czy jakoś wyszła skądś?...
- No… Przy drzewach śnieg zaczął bardzo szybko wirować, po czym ona się pojawiła. Miała bardzo długie, ciemne włosy, bladą cerę i krwistoczerwone oczy. Pamiętam też białą sukienkę z masą tiulu, taka obszerna, duża… – Zaczęła gestykulować, pokazując w powietrzu różne kształty. Uchiha, o dziwo, przyglądał się temu z uwagą, chcąc zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Kiedy skończyła mówić o wampirzycy, przeszła do wydarzeń. Kiedy to nogi same poniosły ją za Tsubaki, o tym, co kobieta z nią zrobiła (kiedy szybko wspomniała o niespodziewanym pocałunku, Sasuke syknął) i o tym, że została uratowana. Kiedy przeszła do Kushiny, zamilkła. Po chwili ciszy odezwała się cicho.
- Ona naprawdę jest matką Naruto-kun?
- Ta. – Mruknął. Hyuuga spojrzała na niego ukradkiem. Nie patrzył na nią, jego wzrok błądził gdzieś po przeciwległej ścianie. Przecież… doświadczył tragedii. Jako małe dziecko. Rodzony brat wymordował całą rodzinę. Przez tyle lat był zupełnie sam… Nie rozumiany przez nikogo, zamknięty w sobie, milczący i chłodny. Po latach rozpoczęła się jego rywalizacjo-przyjaźń z Naruto, ninją, który przez utratę rodziców wydawał się go rozumieć. Jednak… teraz Uzumaki odzyskał matkę,  a Sasuke znów stał się jedynym pokrzywdzonym. Pozbawionym ciepła rodzinnego, tego wszystkiego, czego powinien  doświadczyć już wcześniej. Może znów zamknie się w sobie? Stanie się wyniosły i milczący? Hinata podniosła głowę, spojrzała na Uchihę i zaczerwieniła się po uszy. Chciała powiedzieć mu, że ona jest razem z nim i że może liczyć na każdego dookoła, mimo uprzedzeń i innych przeszkód. Zagryzła wargę i odezwała się cicho. Uchiha zwrócił na nią swój zdziwiony wzrok.
- Wiesz, Sasuke… Zawsze możesz… możesz…
Te słowa jakoś nie chciały przejść jej przez gardło. Granatowowłosa chciała to jakoś przekazać, powiedzieć czy pokazać, ale przez swoją nieśmiałą naturę była zbyt zakłopotana. Sasuke uśmiechnął się i już chciał coś powiedzieć, kiedy pełen ulgi, znajomy głos rozległ się po korytarzu.
- Hinata-chan! – Zdyszana Ino wybiegła zza zakrętu korytarza. Zmierzyła podejrzliwie wzrokiem Uchihę i pociągnęła zdziwioną Hyuugę za rękę. – No chodź, chodź, już nie musisz znosić tego palanta, idziemy.
- Ale… Ej no, Ino… - Jęknęła Hinata, boleśnie ciągnięta przez Yamanakę w przeciwną stronę. Rzuciła ostatnie, przepraszające spojrzenie w kierunku Sasuke i została wyprowadzona z korytarza.
~Hinata.

Łaaa <3 Musiałam dodać ten obrazek z Sasuke bez koszulki. Taki seksowny :3

9 komentarzy:

  1. Super odcinek! Oby kolejny był w miare szybko, bo czekam :) Sasuhina rządzi! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po 1. Weź ty się kobieto zdecyduj jaki paring. Po 2. Jak to Naruto odzyskał tylko matke? Co z moim menszem?!! On żyje? Musi żyć, bo to w końcu Czwarty.
    No i ogólnie to notka fajna. Pisz szybko next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, spokojnie! Do wszystkiego muszę dojść :P A co do paringów - mam fazę raz na to, raz na to, więc najbardziej poszkodowana jest Hinata XDD

      Usuń
    2. Czyli Hincia bedzie sie zachowywac jak Sakurwa? Od jednego do drugiego?
      Nie rob suki z Hinaty...

      Usuń
    3. Hahaha XD Niee. Myślę że Sasuhina już zostanie. :P Bo wszędzie dookoła Naruhina i Naruhina - chcę być troszkę oryginalniejsza. :3

      Usuń
    4. ;____; W dupe. No ale nic są moi mężowie to czemu mam nie czytać?
      Osoby które będę zaczynały to czytać to chyba na łeb im padnie bo najpierw SasuHina potem nagle NaruHina i teraz znowu SasuHina... to tak btw.
      Btw2 xd. Jak zeswatasz Naruto z Sakurwą to nie żyjesz. On tam czeka na mnie i tylko na mnie ^^.
      Ps. Proszę cie nie zmieniaj teraz nagle na KIbaxHinata!

      Usuń
    5. Rozwalają mnie twoje komentarze XD Sakura albo zostanie sama, albo ją zeswatam z jakimś penerem. :D Spoko, SasuHina forever XD

      Usuń
  3. Super rozdział. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award na blogu http://narutohinatakiarajaros.blogspot.com/ serdecznie zapaszam

      Usuń

Tutaj, w komentarzu, napisz mi swoją opinię. Jeśli coś ci się nie podoba, napisz, a ja przemyślę to i według uznania wprowadzę zmiany. ^^ Pamiętajcie, komentowanie bardzo mile widziane!