. Hinata zamknęła drzwi. Dzieliła pokój razem z Sakurą i Ino.
Jakoś ją to nie dziwiło, wręcz cieszyła się z tego. Martwił ją jedynie fakt, że
nie będzie mogła szybciej chodzić spać przez ich wieczorne plotki i babskie
pogaduchy, do których jakoś szczególnie ją nie ciągnęło. Jako pierwsza znalazła
się w pokoju, bo zielonooka i blond włosa chciały pozwiedzać ośrodek. Hinata
miała zamiar zrobić to sama. Teraz rozejrzała się po pomieszczeniu. Jak
wszędzie w budynku, podłoga oraz ściany wyłożone były jasnym drewnem. W kominku
nie napalono, ale równo pocięte na kawałki belki już czekały ładnie ułożone, a
spory zapas znajdował się obok. Na podłodze rozłożono biały, miękki i miły w
dotyku dywan. Trzy spore łóżka ustawiono przy ścianie. Hinata bez zastanowienia
zajęła to najbliżej okna, gdzie szeroki parapet mógł służyć za półkę. Za dużym
oknem rozciągał się przepiękny widok na otulone śniegiem góry, teraz oświetlone
przez ostatnie promyki słońca. Dziewczyna wsunęła torbę pod łóżko po czym
usiadła na miękkiej pościeli, oddając się rozmyślaniom.
Ino i Sakura wpadły niczym torpedy do pokoju. Nie zważając na to,
że Hinata śpi, głośno zaczęły narzekać, że dziewczyna zajęła najlepsze łóżko.
Zbudziły Hyuugę. Miała potargane włosy i zaspaną twarz.
- Trzeba było od razu tu przyjść, i dopiero potem zwiedzać… -
Wstała i przeciągnęła się. Sakura dźgnęła ją palcem w brzuch, tak że gwałtownie
zgięła się w pół, jęcząc z niezadowoleniem. – Co ty robisz?
- To kara.
- Kara za co?! – Zaśmiała się. – To tylko łóżko.
- Ale spędzamy tu cały tydzień! – Oburzyła się Ino, kładąc walizkę
na łóżku obok Hinaty.
- Nie wiem, o co wam chodzi. – Dziewczyna wzięła ręcznik i
kosmetyczkę. – Zwiedzałyście ośrodek,
tak? Gdzie są łazienki?
- I to jest właśnie najgorsze. – Jęknęła Sakura, rzucając się na
pościel. – Jest na końcu korytarza, ale damsko-męska.
Hinata osłupiała, a po chwili zaśmiała się nerwowo.
- To nie jest śmieszne. Nie żartuj tak.
- Ona nie żartuje. – Powiedziała zbolałym głosem Ino.
Hyuuga wytrzeszczyła oczy.
- Ale mam nadzieję, że… Kabiny mają zasłony, tak?
- Tak, przynajmniej to. – Westchnęła Sakura. – Ale w sumie pomyśl!
Idziesz do łazienki, a tam Sasuke w samych bokserkach… - Rozmarzyła się. Ino dołączyła do jej
westchnień. Po chwili zaczęły się kłócić, do kogo z nich należy Uchicha. Hinata
zaczerwieniła się.
- Nawet tak nie mówcie. Straszny widok, założę się. – Różowowłosa
spojrzała na nią z oburzeniem. - Mam nadzieję, że teraz nikogo tam nie będzie.
Zabrała ciuchy na przebranie i wyszła z pokoju. Chciała jak
najszybciej uwinąć się z prysznicem, nie narażając się na żaden kontakt z
żadnym z chłopaków.
Weszła do pomieszczenia. Z prędkością błyskawicy rozejrzała się.
Nie, każdy prysznic miał rozsuniętą zasłonę, a kabiny otwarte drzwi. Odetchnęła
z ulgą. Umywalek było siedem, jednak żadna nie miała mydła, a w żadnym
prysznicu nie było żelu do mycia, jednak Hinata o wszystkim pamiętała i w
kosmetyczce posiadała każdy potrzebny produkt. Rozczesała włosy, po czym spięła
je w wysoki kok, aby woda ich nie zmoczyła. Przysunęła jeden z taboretów tuż
obok kabiny prysznicowej najbardziej oddalonej od drzwi, po czym zasunęła zasłonę. Zdjęła ubrania w
suchym brodziku i złożyła je w kostkę. Mikroskopijnie odsunęła zasłonę i
złożone ciuchy położyła na taborecie, a z kosmetyczki wyjęła żel i gąbkę. Ręcznik
powiesiła na haku wbitym w wewnętrzną ściankę prysznica. Włączyła gorącą wodę.
Ciepłe kropelki przyjemnie otulały jej ciało, działając jak ulubiony balsam.
Nałożyła pachnący płyn na zieloną gąbkę i zmoczyła ją, następnie myjąc się i
spłukując pianę. W domu musiała brać prysznic szybko, bo inni mieszkańcy
niecierpliwili się, a poza tym woda nie kosztowała mało i trzeba było ją
oszczędzać. Natomiast tu – zupełnie inna sprawa, gorąca woda mogła lecieć ile
się chciało i jak długo się chciało. Dodatkowo kokosowy zapach wypełnił całą
łazienkę.
A potem stało się coś, przez co serce Hinaty zamarło. Dźwięk
otwieranych drzwi rozległ się po wykafelkowanym pomieszczeniu, a następnie
dziewczyna usłyszała kroki i nucący jakąś, sprośną zapewne, piosenkę głos, nie
należący do żeńskich. Hyuuga ustawiła strumień wody na mniejszy. W sumie jej
stres był nieuzasadniony, nikt nie miał prawa rozsunąć kolorowej zasłony, która
ją zakrywała, a poza tym mogła siedzieć pod prysznicem tak długo, aż obca (lub
znajoma) osoba sobie pójdzie. Uspokoiła się, ale tylko na krótką chwilę.
- Haloo. Jest tu kto?
Najgorsza osoba, która mogłaby się tu pojawić, przyszła. Sasuke
najwyraźniej potrzebował pomocy. Na początku Hinata miała zamiar nic nie mówić,
ale w sumie uznała to za absurdalne.
- T-tak. – Wyjąkała, zakręcając wodę. – Czego chcesz?
- No proszę, Tchórzo… Nie, zaraz, zaraz. To jest damska łazienka?!
– Jego zszokowany głos dobiegł do uszu Hyuugi.
- No właśnie damsko-męska.
- Więc to, co mówił Kiba, jest prawdą. – Zaklął pod nosem. – Nieważne,
potrzebuję mydła. Masz może? – Zapytał, stając tuż za zasłoną, za którą kryła
się Hinata. Wstrzymała oddech, wiedziała, że jeśli wyciągnie rękę po
kosmetyczkę, chłopak zobaczy ją. I to w stroju Ewy.
- Ale sobie wybrałeś moment. – Sapnęła ze złością.
- No skąd miałem wiedzieć, że będziesz w łazience?! – Zbulwersował
się.
- Idź do siebie, pożycz od kogoś… Kiba-kun będzie miał.
- Żartujesz sobie? Mój pokój jest na drugim końcu ośrodka, nawet
nie wiesz jak musiałem się zmobilizować, żeby przyjść do łazienki.
Hinata pufnęła z irytacją.
- Mój pokój ma numer 23, jest tuż obok, Sakura i Ino oszaleją ze
szczęścia jak poprosisz je o mydło.
Sasuke warknął coś niezrozumiałego.
- Co za problem podać mi mydło! Mogę je nawet sam sobie wyjąć z
twojej torby!
Taka wizja przeraziła Hyuugę. W jej kosmetyczce znajdowały się
depilatory do golenia nóg i coś na wypadek okresu. Nie miała absolutnej ochoty, aby Uchicha
je widział.
- Nie ma mowy! – Wrzasnęła, ściągając z haka biały ręcznik, wiedząc,
że Sasuke nie da jej spokoju i w najgorszym wypadku sam otworzy jej
kosmetyczkę. Owinęła się ręcznikiem i gwałtownie rozsunęła zasłonę. Złapała
kosmetyczkę i zaczęła ją przeszukiwać. Chłopak ze zdziwieniem patrzył na
dziewczynę, ciasno owiniętą w ręcznik. Ewidentnie chciała ukryć pod nim jak
najwięcej, ale przez to, że naciągnęła go mocno, widać było jej kobiece
kształty. Stała w tym prysznicu, zaczerwieniona i z włosami w nieładzie.
Wyglądała strasznie uroczo, co Uchicha od razu zauważył i sam zarumienił się
nieznacznie, co zakryła jego grzywka. Ta zerknęła na niego i jej serce zabiło
szybciej, widząc chłopaka w samych spodniach. Jej uwagę przykuła jego
wyrzeźbiona wieloma treningami sylwetka, więc szybko zasunęła zasłonę, aby nie
widział jej zawstydzenia.
- Wleczesz się jak jakiś żółw. – Zrzędził.
- Ciesz się, że w ogóle ci pożyczam to cholerne mydło. – Dobiegł go
głos zza kolorowej zasłony, która w końcu rozsunęła się i dziewczyna rzuciła w
jego stronę pachnącą kostkę.
- Taa… Dzięki. – Odwrócił się i podszedł do umywalki. Dziewczyna
jeszcze chwilę oblewała się gorącą wodą, po czym znów owinięta ręcznikiem,
przemknęła za jego plecami do kabiny z toaletą, gdzie ubrała się w czyste ciuchy.
Zaczekała chwilę, aż usłyszy wodę dobiegającą z prysznica i cicho wyszła z łazienki,
całkowicie zapominając o mydle.
Hinata nic nie wspomniała dziewczynom o tym, kogo spotkała w
łazience. Wolała lepiej nie, jeszcze rzuciłyby się na nią i wydrapałyby oczy z
zazdrości. Ten incydent tylko zdenerwował Hyuugę, jedynym dobrym zdarzeniem,
które wynikło z wizyty w łazience była klata Sasuke, jednak za to odczucie
dziewczyna skarciła samą siebie i wspomnienie wyrzuciła z pamięci.
- Kiedy ciebie nie było, przyszedł tutaj Iruka-sensei i
powiedział, że za pół godziny będzie obiad. – Ino wyrwała ją z zamyślenia. –
Czyli… zostało nam dziesięć minut. Wystarczająco, abym mogła się przebrać. –
Uśmiechnęła się sama do siebie.
Hinata opadła na swoje łóżko. Podczas jej nieobecności
przyjaciółki nie uciekły się do niecnego sposobu, jakim było przeciągnięcie jej
torby na inne łóżko, za co serdecznie w duchu im podziękowała. Po chwili
spojrzała na blondynkę. Zamiast swoich zwykłych ubrań dziewczyna założyła
wąskie spodnie i ozdobną bluzkę z dużym dekoltem.
- A gdzie ty się tak wystroiłaś? – Zmarszczyła brwi Hinata. – To zwykła
kolacja.
- Zwykła kolacja?! Żartujesz?! Dotychczas pokazywałam się chłopakom
tylko w ubraniach na misję, teraz mam pole do popisu i Sasuke-kun na pewno się
we mnie zakocha! – Wykrzyknęła głosem pewnym siebie. Z niewiadomego powodu
Hinacie nie podobała się taka wizja, jednak zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć,
Sakura wtrąciła się do rozmowy.
- W tobie?! Jaja sobie robisz! – Okręciła się wokół własnej osi. Ubrała
się w sukienkę z kolorowymi frędzlami. Przy nich Hyuuga prezentowała się
naprawdę szaro. Spojrzała na swoje spodnie od dresu i bluzę.
- P-przecież muszę się spodobać… N-Naruto-kun… - Wyszeptała. Teraz,
kiedy wrócił Sasuke, dziewczyna nie musiała już w sobie dusić uczucia do
Uzumakiego. Jednak płomień, który kiedyś był ogromny, teraz wydawał się mały,
jakby miłość do blondyna zmalała. Hinata tego nie rozumiała, ale wmówiła sobie,
że wszystko jest w porządku.
- Co tam mamroczesz? – Spojrzała na nią Sakura. Olśniło ją. – Ach
tak, przecież ty zakochałaś się w Naruto, no nie?
Hinata spojrzała na nią spłoszonym wzrokiem.
- N-no… W-w sumie to…
- W Naruto?! – Zdumiała się Ino. – W takim razie też musisz
założyć coś ładnego!
- Nie, to n-nie jest konieczne… - Oponowała Hinata, jednak Sakura
spojrzała na nią nagląco. Dziewczyna otworzyła swoją torbę i po paru minutach
spoglądała na siebie niepewnie. Miała na sobie granatową bluzkę odsłaniającą
jedno ramię, doskonale komponującą się z jej włosami oraz spódniczkę w
granatowo-liliową kratkę.
- Naprawdę nie wiem, dlaczego wam tak zależy. – Rzekła Hinata z
zakłopotaniem. Obie dziewczyny patrzyły na nią zszokowane.
- Wyglądasz prześlicznie… - Stwierdziła Ino. Jednak Sakura ją
szturchnęła, szepcząc jej na ucho jakieś tajemnicze słowa. Hyuuga wyłapała
kilka z nich, takie jak „za dobrze”, „może się spodobać” i „powiedzieć co
innego”. Nic z tego nie zrozumiała, jednak złapała się pod boki.
- Dobra dziewczyny, idziemy, jestem głodna.
Różowowłosa spojrzała na nią z rezygnacją i pierwsza wyszła z
pokoju.
~Hinata.