- Nie podoba ci się? - Zamruczała różowowłosa, ponownie przybliżając swoje wargi do ust Uzumakiego. Jednak on zaprotestował, trzymając jej ramiona na odległość swoich rąk. Wyrwała mu się i znów zaatakowała jego twarz, zachłannie wpijając swoje usta w jego.
- Sakura! - Krzyknął jinjuriki, teraz odpychając ją od siebie mniej delikatnie. - Nie o takie wynagrodzenie mi chodziło.
- Przecież zawsze o tym marzyłeś... - Zmrużyła oczy. - Czyż nie?
- Tak, to prawda. Dobrze, że mówisz o tym w czasie przeszłym.
- Odkochałeś się? - Parsknęła ironicznym śmiechem. - Nie sądzę.
- Byłaś moją pierwszą miłością, ale to już przeszłość! Zwykłe zaślepienie!
Różowowłosa ninja była w szoku. Czy on sobie żarty stroi? Przez tyle lat była przekonana, że Uzumaki jest stuprocentowo i nieodwołalnie zakochany. Zawsze, kiedy flirtowała z innymi chłopakami, wiedziała, że ma jeszcze kogoś w kolejce i nigdy nie zostanie bez adoratora. Czy to miało się teraz zmienić?!
- Nie chrzań! - Krzyknęła. - Zawsze byłam u ciebie na pierwszym miejscu! Liczyłam się tylko ja! Złożyłeś mi obietnicę! Co się z tobą stało?!
Teraz Naruto nie wierzył w to, co słyszy.
- To ty się zmieniłaś. Rozumiesz w ogóle, co mówisz? - Powiedział cicho.
Sakura milczała. Skrzyżowała ramiona, czekając na to, co Uzumaki powie.
- Po trochu się zmieniałaś. Uważałem, że to po prostu trudny okres w twoim życiu i tyle. Ale nie rozumiem tego, co w tej chwili mówisz. - Kontynuował cichym głosem. - Sakura-chan, zawsze byłaś dla mnie ważna, uważałem cię za kobiecy ideał, piękna, mądra, silna i niezależna. Ale kogo widzę przed sobą teraz? - Blondyn przejrzał na oczy. - Gołym okiem widać, że myślisz tylko o sobie i uważasz, że prawo do zmieniania zdania posiadasz tylko ty. - Chłopak był zszokowany natłokiem nowości, które z wolna nabierały kształtu w jego głowie. - Tak, odkochałem się. Parę miesięcy temu. Sakura-chan, nadal jesteś dla mnie ważną i cenną przyjaciółką, ale nic poza tym. Wydawało mi się, że można powierzyć ci każdą tajemnicę, więc zrobiłem to i teraz znasz mnie na wylot.
- Tak mi się przynajmniej wydawało. - Przerwała mu różowowłosa. - Byłam pewna, że będę twoją muzą aż do końca życia i to się nie zmieni. Jednak jesteś inny. - Wbiła w niego oskarżycielski wzrok.
- Ja jestem inny!? Kto tu jest inny?! Ufałem ci, i nadal jestem pewien, że nigdy z nikim nie podzielisz się moimi tajemnicami. Ale zastanów się. Czy ja kiedykolwiek cię zawiodłem?
- Tak, w tej chwili. - Rzekła bezczelnie.
- Wspaniale, po prostu cudownie! - Wydarł się jinjuriki. - Sakura-chan, naprawdę się na tobie zawiodłem.
- W takim razie czemu gdy mówisz o mnie, dodajesz "chan"? - Spytała wrednym głosem.
Uzumaki spojrzał na nią ciężko.
- Bo po przebywaniu z tobą, a raczej z tobą z przeszłości, weszło mi to w krew. - Chłopak odwrócił się na pięcie i odszedł szybkim krokiem z miejsca tej nieprzyjemnej i niespodziewanej wymiany zdań.
Dziewczyna dziesięć minut stała, po czym opadła na kolana, a jej oczy napełniły się łzami.
- Co ja zrobiłam? - Wyszeptała, chowając twarz w ramionach. - CO JA DO CHOLERY JASNEJ WYCZYNIAM?!
Naruto na początku szedł szybko. Potem jeszcze bardziej przyśpieszył. Po prostu nie panował nad emocjami i musiał się na czymś wyżyć. Zaczął biec przed siebie. Wciąż nie miał dość, aż w końcu znalazł się na polanie, zrzucił z siebie bluzę i zaczął walić pięściami w pień. Nie rozumiał. Nic nie rozumiał. Przyjaciółka? Czy to ta sama Sakura?
Hinata najzwyczajniej w świecie rozsunęła drzwi od domu.
- Witaj tato.- Powitała ojca.
- Witaj Hinato. - Mężczyzna spojrzał na jej zarumienioną twarz. - Coś się stało?
- Nie, wszystko jest w najlepszym porządku! - Zapewniła. - Wyruszam na misję. Jeszcze dzisiaj.
- Wspaniale. - Wyraz jego twarzy był nieodgadniony.
- To misja od samej hokage. Dwutygodniowa.
- Od Tsunade? - Pan Hyuuga oczywiście pominął Sakurę. - To powód do dumy. Ale, chwileczkę... wyruszasz razem ze swoją drużyną? - Był nadopiekuńczy i jakoś nie uśmiechało mu się oddanie córki w łapy dwóch chłopaków w jej wieku na dwa tygodnie.
- Nie, tato, wypełniam ją razem z Sakurą Haruno.
- Tak lepiej. Sprawuj się dobrze.
- Tak, ojcze. - Mruknęła. Do łazienki kierowała się tyłem, aby Pan Hyuuga nie zauważył podłużnej, głębokiej szramy na jej plecach. Dziwne, że nikt z jej towarzyszy nie zorientował się o niej. Najwyraźniej nie zwracali na mnie uwagi. - Pomyślała boleśnie i zasunęła drzwi od łazienki. Prysznic wzięła, zaciskając zęby, ponieważ woda obmywająca ranę bardzo szczypała i bolała, ale jakoś wytrzymała. Po kąpieli musiała ją odkazić i opatrzyć, co nie było łatwe, ponieważ szrama znajdowała się na jej plecach. Następnie ubrała się i spakowała. Chwilę patrzyła na zdjęcie Kiby i Shino. Bardzo lubiła tych szczerych i miłych chłopców, a szczególnie młodzieńca z kłami na twarzy. Uśmiechnęła się i żegnając ojca, wyszła z domu.
Moze jednak cie nie zabije xd. Dobrze tak Sakurze xd niech cierpi suka (jula hejter sakury mode on)
OdpowiedzUsuń:)podpisuje się do komentarza Julkeii ma za swoje nienawidzę jej odkąd wyznała naruto ''swoje uczucia'' Co do notki mogła by być trochę dłuższa jednak taka długość mi odpowiada... A tak na marginesie mam pytanie o czym będzie ten blog tzn wywnioskowałam że będzie o Hinacie jednak chcę wiedzieć czy będzie to naruhina czy może sasuhina a może będzie ogólnie o samej Hinacie ?
OdpowiedzUsuńNie chciałam tego zdradzać, bo utrzymywanie tego w tajemnicy jest jak najbardziej w moim stylu. Ale szczerze mówiąc, to sama nie wiem. Pierwowzór to Sasuhina, ale w obecnym momencie nie jestem pewna. :)
OdpowiedzUsuń