sobota, 19 stycznia 2013

"(...)dla każdego coś miłego. Narty lub snowboard, łyżwy, dzień w górach, ognisko i takie tam różne.(...)"



Rano wstali i pozbierali swoje rzeczy. Sakura cały czas nie wierzyła w swoje szczęście, a Hinata nie przestawała być ostrożna. Po skromnym śniadaniu (bo Sakura spaliła jajka razem z polową patelnią) wyruszyli w drogę. Nie obyło się bez kłótni między Hyuugą a Uchichą. Strasznie ją drażnił. Bez przerwy go obserwowała. Podróż obyła się bez specjalnych przygód, a zielonooka kunoichi cały czas zagadywała ninję, więc bez odzywania się Hinata mogła bliżej poznać Uchichę. Nie był zły, przynajmniej nie teraz. Całkiem uprzejmy, ale ironiczny i uparty. Jeszcze bardziej niż Naruto. W końcu dotarli do Konohy. Od razu po przekroczeniu głównej bramy usłyszeli nieprzyjazne szepty, krzyki, a nawet kilku ninja rzuciło się na Sasuke. 

Sakura musiała interweniować, długo tłumaczyła, że Uchicha został wezwany przez Tsunade i nie jest groźny. Trochę ich przekonała, ale nie na tyle, żeby puścić ich wolno. Do hokage udali się pod eskortą pięciu ninja. Hinata najbardziej obawiała się reakcji Naruto. Patrzyła na Sasuke. Ten z wolna oglądał Konohę, uśmiechał się do tych znajomych budynków, drzew, rzeźb poprzednich hokage. Wkrótce dotarli do Tsunade. Szybko wbiegli po schodach wyłożonych zielonym dywanem, potem przez korytarz i w końcu stanęli przed dużymi, rzeźbionymi drzwiami prowadzącymi do jej gabinetu.
- No dalej, właźcie, nie mam dla was całego dnia. - Wrzasnęła hokage zza drzwi. Hinata niepewnie wyciągnęła rękę do klamki. Otworzyła wrota. Na chwilę oślepił ją blask słońca padający z szerokich, czystych okien. Chwilę zajęło jej przywyczajenie 
się do oświetlenia. Zamrugała. Nagle ktoś ją potrącił. To jeden z ninja, który ich eskortował! 
- Hokage-sama, co to ma znaczyć?! Sasuke Uchicha, wygnaniec, w naszej wiosce?! 
- To moja decyzja, Kagurushi! - Uderzyła pięścią w stół. - Kontaktowałam się z nim od dawna!
- ŻE CO?! - Wrzasnęła Sakura. - TSUNADE-SAMA, I JA NIC O TYM NIE WIEDZIAŁAM?! - Była w głębokim szoku. 
- Domyślam się, jakbyś zareagowała. - Uniosła brwi. 
- Ja także się z nim kontaktowałem. - Uzumaki wyszedł z cienia.
- Naruto-kun?... - Wyjąkała Hinata.

_________________________________________________________________________________


Minęło parę godzin od wizyty u hokage. Deszcz zacinał jak nigdy dotąd, ostatni handlarze pakowali swoje kramy i chowali produkty. Ostatni spóźnialscy biegali po dworze, a tego, kto nie zdążył schować się pod dachem, ulewa nie oszczędzała. Mókł do ostatniej suchej nitki. Jutro miał gwarantowane przeziębienie, gdyż oprócz deszczu szalała wichura, przewiewając zmarzniętą i mokrą skórę. Hinata siedziała w ciepłym kotatsu, dodatkowo owinięta kocem. Oprócz niej w domu była tylko młodsza siostra Hanabi. Kuliła się obok niej. Hinata cały czas nie mogła uwierzyć w taki, a nie inny przebieg wydarzeń. Naruto-kun kontaktował się z Sasuke? Nie zmienił zachowania, przy każdej możliwej okazji mówił tę swoją gadkę "Muszę sprowadzić Sasuke do wioski!". Ale oczywiście, aby zatuszować korespondencję z Uchichą, nie mógł robić inaczej. Jednak to wszystko było jak dla Hinatę trochę za dużo.

- Hinata-chan, jak myślisz, jaki jest ten Sasuke? W końcu to ty go tu sprowadziłaś. - Ciszę przerwała młoda Hyuuga. Starsza siostra zmarszczyła brwi.
- Hanabi, nie wyobrażaj sobie za dużo, to było z rozkazu hokage, zresztą nie miałam pojęcia że to Uchicha. - Usprawiedliwiła się. - Przebywałam z nim tylko parę dni, więc pewnie nie przedstawił całego swojego oblicza. Na pewno ironiczny i uparty. - Zaśmiała się. - Ale całkiem uprzejmy, kiedy trzeba, i... troskliwy? - Zastanowiła się nad tym. - Tak, w miarę. 
Hanabi zagryzła wargę.
- I pewnie bardzo przystojny, prawda?
Hinata zaczerwieniła się. 
- O czym ty w ogóle gadasz?! W ogóle, w ogóle mnie to nie obchodzi, czy jest przystojny czy nie! - Próbowała zmienić temat. - Mam nadzieję, że pogoda się poprawi. - Spojrzała z żalem na okno. - Muszę trochę potrenować z Kibą i Shino. - Szczególny nacisk położyła na imiona chłopaków z drużyny. Hanabi nie nalegała. 
_________________________________________________________________________________
Wszystkich ninja nie będących na misjach i nie planujących misji w przeciągu najbliższego tygodnia proszę o zgłoszenie sięna plac przed rzeźbami poprzednich hokage!
Taki właśnie głos rozbrzmiał po całej Wiosce Ukrytej w Liściach. Wiatr przepędził chmury, rozpogodziło się i wyjrzało słońce. Wszystko parowało dzięki ciepłym promieniom, jednak cały czas mróz zmuszał mieszkańców Konohy do zakładania ciepłych kurtek, swetrów i bluz. Kiedy Hinata wraz z Sakurą znalazły się na wyznaczonym placu, zebrało się tu już z dwadzieścia osób i wciąż dochodzili. Po kilku minutach na wielki balkon wyszedł Kakashi, Asuma, Kurenai i Gai. Wszystkie szepty i śmiechy ucichły. 
- Dobrze, witam wszystkich idiotów, bałwanów i debilów zebranych... no, tutaj. - Zaczął były sensei Naruto, Sakury i Sasuke. - Hokage-sama ma teraz dużo spraw na głowie,  jest zła i zajęta, więc postanowiliśmy jej trochę ulżyć i wszystkich, którzy nie mają co robić i pałętają się pod nogami, zapraszamy na kilkudniowe ferie. 
- Niedługo zacznie padać śnieg. - Jakby na zawołanie Asumy pierwsze białe gwiazdki zaczęły wirować nad głowami zebranych. - W planach mamy dużo spraw, dla każdego coś miłego. Narty lub snowboard, łyżwy, dzień w górach, ognisko i takie tam różne.
- To na razie wszystko, chętnych prosimy o zapisanie się u mnie. - Rzekła Kurenai i starsi ninja po chwili zniknęli w budynku. Rozległ się gwar i ponownie zabrzmiały śmiechy. Wiele osób rzuciło się, aby zapisać się na te "ferie". Kiedy Sakura i Hinata przechodziły przez drzwi, aby dotrzeć do Kurenai, usłyszały Naruto.
- No weź, Sasuke, zapisz się! - Błagalny ton Uzumakiego znaczył, że Uchicha nie był przekonany co do planów Kakashiego.
- Nie ma mowy. Zostaję w mieście. Nie mam ochoty pałętać się z wami gdzieś w głębokim śniegu.
Sakura podbiegła do nich, ciągnąc za sobą Hinatę. 
- Wspaniale, w takim razie ja też zostaję z tobą, Sasuke-kun! - Wykrzyknęła, stając obok chłopaka. 
- Dobra, dobra, to wolę już jechać. - Uchicha poddał się i podążył z Naruto do kolejki. 
- O co mu chodziło? - Sakura była zdziwiona. - Zaczekaj, Sasuke-kun! - Pobiegła za nim. Hinacie nie pozostało nic innego, niż ruszyć w ślad za zielonooką.
~Hinata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj, w komentarzu, napisz mi swoją opinię. Jeśli coś ci się nie podoba, napisz, a ja przemyślę to i według uznania wprowadzę zmiany. ^^ Pamiętajcie, komentowanie bardzo mile widziane!