Światło słoneczne
wybudziło Hinatę ze stanu chwilowego odpłynięcia. Chwilę musiała oprzytomnieć i
ułożyć sobie w myślach zdarzenia. Nagle, orientując się, co naprawdę się stało,
poderwała się i w jej dłoni pojawił się kunai.
- Byakugan!
Gorączkowo zaczęła się
obracać wokół własnej osi i poruszać raz w jedną, raz w drugą stronę. Nie
zauważyła kompletnie nic podejrzanego, poza nieżywymi ciałami mężczyzn, którzy
ją zaatakowali. Zmrużyła oczy i spojrzała na pod światło. Jestem w lesie od około
godziny - pomyślała, wnioskując po położeniu słońca. Jeszcze raz przeczesała
wzrokiem wspomaganym Byakugan'em drzewa i powoli ruszyła w stronę wyjścia z
lasu.
Tsunade zmarszczyła
brwi, wysunęła język i wcisnęła pieczątkę na jakimś liście. Podpisała się,
wstała i zwinęła papier w kostkę, wsunęła do koperty i zakleiła woskiem.
- Mistrzu... Czy
naprawdę muszę wypełnić tę misję sama? Chyba dam radę, ale skoro jest to długa
i wyczerpująca podróż, wolałabym mieć wsparcie.
Sakura naciągnęła w
zamyśleniu swoje czarne rękawiczki i schowała kopertę do torby.
- Dasz radę. - Rzekła
hokage, ale nie był to przekonujący ton. Tsunade usiadła przy biurku i
przejrzała listę.- Drużyna Kakashiego zaraz wyrusza na misję... co by tu teraz
wymyślić, żeby zaufana osoba... Hm...
Różowowłosa wyjrzała
przez okno i poruszyła się niespokojnie.
- Pewnie wszyscy mnie szukają. Mogę wyjść na chwilę i wytłumaczyć swoją
nieobecność?
- Nie, nikt nie może
dowiedzieć się o tej misji. Nie bądź w gorącej wodzie kąpana. Zaraz coś
wymyślę.
Sakura wypuściła
powietrze i zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu.
- A tak w ogóle,
Mistrzu, to czemu nikt oprócz wypełniających misję nie może o niej wiedzieć? -
Stanęła w miejscu.
Tsunade spojrzała na nią
ciężko.
- Mówiłam ci już, że
list jest bardzo ważny. Ta informacja nie może wycieknąć poza nasze kręgi.
Wybrałam ciebie, ponieważ ufam ci i wierzę, że jesteś na tyle silna psychicznie
i fizycznie, że dasz radę dostarczyć list w wyznaczone miejsce. Nie chcę
wysyłać tam gołębia, ponieważ taki środek dostarczania wiadomości można łatwo
przechwycić. - Wytłumaczyła powoli i wyraźnie. - Ale jednak masz rację,
medycznych ninja nie mamy w nadmiarze i przydałaby ci się osoba, która mogłaby
cię chronić. Czy uważasz, że Hinata jest na tyle silna, aby ci towarzyszyć?
- Hinata? - Na sam
dźwięk jej imienia Sakura się skrzywiła. Od pewnego czasu różowowłosa zaczęła
poważnie interesować się Naruto. Z tego, co widziała z drogi, Hyuuga przyszła
na ramen razem z Uzumakim i najwyraźniej chłopak był z tego powodu zadowolony.
Była bardzo, ale to bardzo zazdrosna. Chociaż, może ta sytuacja pomogłaby
odseparować tych dwoje od siebie? - Tak, myślę, że ma wystarczające
umiejętności. - Przybrała maskę i uśmiechnęła się. - Wspaniale! Z dziewczyną na
pewno będzie mi raźniej.
Hokage przez chwilę
patrzyła badawczo na Sakurę. Zdziwił ją jej nagły przypływ entuzjazmu, ale
najwyraźniej bardzo lubiła Hyuugę i jej obecność jej odpowiadała.
- Dobrze, w takim razie
biegnij ją poinformować.
- Ale chwileczkę, gdzie
mamy dostarczyć ten list? - Haruno znacząco wskazała na swoją torbę.
- A, właśnie. Co się
dzisiaj ze mną dzieje? Tak istotna wiadomość... Chyba za dużo sake wczoraj... -
Rzekła sama do siebie. - Nieważne. Wasz cel znajduje się około tygodnia drogi
stąd na zachód od lasu. Przez kolejne 10 minut dawała jej instrukcje, po
czym Sakura wyszła przez okno z gabinetu.
Hinata po kilkunastu minutach, zdyszana, znów znalazła się przy Ichiraku-ramen. Tam czekali wciąż Naruto i Kakashi.
Hinata po kilkunastu minutach, zdyszana, znów znalazła się przy Ichiraku-ramen. Tam czekali wciąż Naruto i Kakashi.
- Nie znalazłaś. -
Spojrzał na nią szarowłosy..
- N-nie... - Złapała
głęboki oddech.
- Nic się nie stało? -
Naruto wstał i położył jej rękę na ramieniu. Pod jego dotykiem Hinata
zaczerwieniła się, spóściła głowę i niepewnie uśmiechnęła. Przez chwilę miała
ochotę opowiedzieć mu wszystko, co ją spotkało, ale coś ją tknęło. Czy na pewno
wyznanie prawdy byłoby dobrym posunięciem? Nie chciała mieszać niebieskookiemu
i przeszkadzać w misji, na którą mieli jutro wyruszyć.
- N-nie, nic się nie
stało, p-po prostu się śpieszyłam. - Zawsze rozmawiając z Uzumakim, jąkała
się.
- No to w porządku. -
Chłopak uśmiechnął się szeroko do Hinaty. Ta zaczerwieniła się jeszcze
bardziej. Czy w końcu zaczął zwracać na mnie uwagę? Może... może Sakura się nim nie interesuje? - Przez głowę przemknęła jej ta pełna nadziei i
optymizmu myśl.
- Dobra, dość pogaduszek, musimy znaleźć Saku... - Nie dokończył Kakashi.
- Jestem! - Śpiewnie
wykrzyknęła różowowłosa.
- Gdzie byłaś,
Sakura-chan? - Naruto uśmiechnął się na powitanie. - Martwiłem się.
- Wybaczcie, ale mam misję od hokage. Niestety, nie mogę wam powiedzieć, gdzie się kieruję.
- Wybaczcie, ale mam misję od hokage. Niestety, nie mogę wam powiedzieć, gdzie się kieruję.
- Czyli nie będziesz mogła pójść z nami na misję? - Zrozumiał Kakashi.
- Niestety, nie... Aha, i hokage kazała mi zabrać ze sobą towarzysza. Wybrałam ciebie, Hinato. - Uśmiechnęła się przymilnie.
- M-mnie? - Zdumiała się Hyuuga, podnosząc głowę. - Naprawdę?!
Sakura potwierdziła skinieniem głowy i wyszczerzyła zęby. Przez chwilę Hinata była trochę zawiedziona, że nie pójdzie na misję z Naruto, ale poczuła się doceniona.
- Będzie ci potrzebne dużo rzeczy, ponieważ nasze zadanie nie trwa dwóch dni. Razem z dotarciem i powrotem... będą około dwa tygodnie.
Hyuuga zrobiła wielkie oczy. Jestem naprawdę zaszczycona. Na pewno Sakura go nie kocha, bo utraciła szansę spędzenia z nim czasu na misji! - Pomyślała i nieśmiało się uśmiechnęła.
- Wspaniała wiadomość. To ja lecę się spakować. - Spojrzała odruchowo na Uzumakiego, odwróciła się i znikła w jednej z uliczek. Kakashi wyciągnął "Eldorado Zakochanych".
- To ja lecę, Naruto, jutro wyruszamy. Bądź gotowy na dziesiątą rano. Pa, Sakura.
Uzumaki mruknął coś niezrozumiałego, a szarowłosy się ulotnił.
Uzumaki mruknął coś niezrozumiałego, a szarowłosy się ulotnił.
- Coś ty taki milczący? - Spytała się Sakura.
- Miałem nadzieję, że w końcu wyruszymy razem na misję.
Zaczęli spacerować uliczkami. Sakura głośno wypuściła powietrze. Jej twarz była nieodgadniona.
- Wynagrodzę ci to. - Stanęła w miejscu.
- Kiedy? - Spojrzał na nią zbolałym wzrokiem.
- Teraz... - Wyszeptała, wspięła się na palce, objęła go ramionami i namiętnie pocałowała.
~Hinata.
-_______- Zabije cie kiedys xd.
OdpowiedzUsuń