poniedziałek, 7 stycznia 2013

"(...)Przybrała maskę i uśmiechnęła się. - Wspaniale! Z dziewczyną na pewno będzie mi raźniej.(...)"

Światło słoneczne wybudziło Hinatę ze stanu chwilowego odpłynięcia. Chwilę musiała oprzytomnieć i ułożyć sobie w myślach zdarzenia. Nagle, orientując się, co naprawdę się stało, poderwała się i w jej dłoni pojawił się kunai. 
- Byakugan! 
Gorączkowo zaczęła się obracać wokół własnej osi i poruszać raz w jedną, raz w drugą stronę. Nie zauważyła kompletnie nic podejrzanego, poza nieżywymi ciałami mężczyzn, którzy ją zaatakowali. Zmrużyła oczy i spojrzała na pod światło. Jestem w lesie od około godziny - pomyślała, wnioskując po położeniu słońca. Jeszcze raz przeczesała wzrokiem wspomaganym Byakugan'em drzewa i powoli ruszyła w stronę wyjścia z lasu.

Tsunade zmarszczyła brwi, wysunęła język i wcisnęła pieczątkę na jakimś liście. Podpisała się, wstała i zwinęła papier w kostkę, wsunęła do koperty i zakleiła woskiem. 
- Mistrzu... Czy naprawdę muszę wypełnić tę misję sama? Chyba dam radę, ale skoro jest to długa i wyczerpująca podróż, wolałabym mieć wsparcie.
Sakura naciągnęła w zamyśleniu swoje czarne rękawiczki i schowała kopertę do torby. 
- Dasz radę. - Rzekła hokage, ale nie był to przekonujący ton. Tsunade usiadła przy biurku i przejrzała listę.- Drużyna Kakashiego zaraz wyrusza na misję... co by tu teraz wymyślić, żeby zaufana osoba... Hm...
Różowowłosa wyjrzała przez okno i poruszyła się niespokojnie.
- Pewnie wszyscy mnie szukają. Mogę wyjść na chwilę i wytłumaczyć swoją nieobecność?
- Nie, nikt nie może dowiedzieć się o tej misji. Nie bądź w gorącej wodzie kąpana. Zaraz coś wymyślę. 
Sakura wypuściła powietrze i zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu. 
- A tak w ogóle, Mistrzu, to czemu nikt oprócz wypełniających misję nie może o niej wiedzieć? - Stanęła w miejscu.
Tsunade spojrzała na nią ciężko. 
- Mówiłam ci już, że list jest bardzo ważny. Ta informacja nie może wycieknąć poza nasze kręgi. Wybrałam ciebie, ponieważ ufam ci i wierzę, że jesteś na tyle silna psychicznie i fizycznie, że dasz radę dostarczyć list w wyznaczone miejsce. Nie chcę wysyłać tam gołębia, ponieważ taki środek dostarczania wiadomości można łatwo przechwycić. - Wytłumaczyła powoli i wyraźnie. - Ale jednak masz rację, medycznych ninja nie mamy w nadmiarze i przydałaby ci się osoba, która mogłaby cię chronić. Czy uważasz, że Hinata jest na tyle silna, aby ci towarzyszyć?
- Hinata? - Na sam dźwięk jej imienia Sakura się skrzywiła. Od pewnego czasu różowowłosa zaczęła poważnie interesować się Naruto. Z tego, co widziała z drogi, Hyuuga przyszła na ramen razem z Uzumakim i najwyraźniej chłopak był z tego powodu zadowolony. Była bardzo, ale to bardzo zazdrosna. Chociaż, może ta sytuacja pomogłaby odseparować tych dwoje od siebie? - Tak, myślę, że ma wystarczające umiejętności. - Przybrała maskę i uśmiechnęła się. - Wspaniale! Z dziewczyną na pewno będzie mi raźniej. 
Hokage przez chwilę patrzyła badawczo na Sakurę. Zdziwił ją jej nagły przypływ entuzjazmu, ale najwyraźniej bardzo lubiła Hyuugę i jej obecność jej odpowiadała. 
- Dobrze, w takim razie biegnij ją poinformować. 
- Ale chwileczkę, gdzie mamy dostarczyć ten list? - Haruno znacząco wskazała na swoją torbę.
- A, właśnie. Co się dzisiaj ze mną dzieje? Tak istotna wiadomość... Chyba za dużo sake wczoraj... - Rzekła sama do siebie. - Nieważne. Wasz cel znajduje się około tygodnia drogi stąd na zachód od lasu.  Przez kolejne 10 minut dawała jej instrukcje, po czym Sakura wyszła przez okno z gabinetu.

Hinata po kilkunastu minutach, zdyszana, znów znalazła się przy Ichiraku-ramen. Tam czekali wciąż Naruto i Kakashi. 
- Nie znalazłaś. - Spojrzał na nią szarowłosy..
- N-nie... - Złapała głęboki oddech. 
- Nic się nie stało? - Naruto wstał i położył jej rękę na ramieniu. Pod jego dotykiem Hinata zaczerwieniła się, spóściła głowę i niepewnie uśmiechnęła. Przez chwilę miała ochotę opowiedzieć mu wszystko, co ją spotkało, ale coś ją tknęło. Czy na pewno wyznanie prawdy byłoby dobrym posunięciem? Nie chciała mieszać niebieskookiemu i przeszkadzać w misji, na którą mieli jutro wyruszyć. 
- N-nie, nic się nie stało, p-po prostu się śpieszyłam. - Zawsze rozmawiając z Uzumakim, jąkała się. 
- No to w porządku. - Chłopak uśmiechnął się szeroko do Hinaty. Ta zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Czy w końcu zaczął zwracać na mnie uwagę? Może... może Sakura się nim nie interesuje? - Przez głowę przemknęła jej ta pełna nadziei i optymizmu myśl. 
- Dobra, dość pogaduszek, musimy znaleźć Saku... - Nie dokończył Kakashi.

- Jestem! - Śpiewnie wykrzyknęła różowowłosa. 
- Gdzie byłaś, Sakura-chan? - Naruto uśmiechnął się na powitanie. - Martwiłem się.
- Wybaczcie, ale mam misję od hokage. Niestety, nie mogę wam powiedzieć, gdzie się kieruję. 
- Czyli nie będziesz mogła pójść z nami na misję? - Zrozumiał Kakashi.
- Niestety, nie... Aha, i hokage kazała mi zabrać ze sobą towarzysza. Wybrałam ciebie, Hinato. - Uśmiechnęła się przymilnie.
- M-mnie? - Zdumiała się Hyuuga, podnosząc głowę. - Naprawdę?! 
Sakura potwierdziła skinieniem głowy i wyszczerzyła zęby. Przez chwilę Hinata była trochę zawiedziona, że nie pójdzie na misję z Naruto, ale poczuła się doceniona. 
- Będzie ci potrzebne dużo rzeczy, ponieważ nasze zadanie nie trwa dwóch dni. Razem z dotarciem i powrotem... będą około dwa tygodnie.
Hyuuga zrobiła wielkie oczy. Jestem naprawdę zaszczycona. Na pewno Sakura go nie kocha, bo utraciła szansę spędzenia z nim czasu na misji! - Pomyślała i nieśmiało się uśmiechnęła. 
- Wspaniała wiadomość. To ja lecę się spakować. - Spojrzała odruchowo na Uzumakiego, odwróciła się i znikła w jednej z uliczek. Kakashi wyciągnął "Eldorado Zakochanych".
- To ja lecę, Naruto, jutro wyruszamy. Bądź gotowy na dziesiątą rano. Pa, Sakura.
Uzumaki mruknął coś niezrozumiałego, a szarowłosy się ulotnił. 
- Coś ty taki milczący? - Spytała się Sakura.
- Miałem nadzieję, że w końcu wyruszymy razem na misję. 
Zaczęli spacerować uliczkami. Sakura głośno wypuściła powietrze. Jej twarz była nieodgadniona. 
- Wynagrodzę ci to. - Stanęła w miejscu. 
- Kiedy? - Spojrzał na nią zbolałym wzrokiem.
- Teraz... - Wyszeptała, wspięła się na palce, objęła go ramionami i namiętnie pocałowała.
~Hinata.

1 komentarz:

Tutaj, w komentarzu, napisz mi swoją opinię. Jeśli coś ci się nie podoba, napisz, a ja przemyślę to i według uznania wprowadzę zmiany. ^^ Pamiętajcie, komentowanie bardzo mile widziane!